„Wy też bądźcie gotowi, gdyż o godzinie, której się nie domyślacie, Syn Człowieczy przyjdzie”.
Nie byliśmy gotowi –
- ani śp. Dariusz pół roku temu w początkach swojej choroby, który do końca miał nadzieję, że wyzdrowieje;
- ani my dzisiaj, gdy przyszło nam pożegnać i odprowadzić na miejsce spoczynku naszego parafianina i lektora, radnego w Urzędzie Miasta przez kilka kadencji, aktywnego działacza Solidarności, współzałożyciela i prezesa Stowarzyszenia Osób Represjonowanych w stanie wojennym we Włocławku, wspaniałego samorządowca i społecznika;
- nie była też gotowa rodzina – mama, żona, córki, wnuki, brat, - bo przecież był w kwiecie wieku i tak bardzo wszystkim potrzebny.
Wyrwany został okrutną chorobą z ziemskiego życia, by przejść do innego…, lepszego…, wiecznego… Zranieni boleśnie tą przedwczesną śmiercią szukamy odpowiedzi na pytanie o jej sens, nie wiemy jak wypełnić pustkę wokół nas i gotowi jesteśmy mieć żal do Boga, dlaczego?!
W bólu i żalu próbujmy jednak szukać odpowiedzi w Słowie Bożym w Księdze Mądrości, którą przed chwilą słyszeliśmy: „Ponieważ spodobał się Bogu, znalazł Jego miłość, i żyjąc wśród grzeszników, został przeniesiony. Zabrany został, by złość nie odmieniła jego myśli albo ułuda nie uwiodła duszy: bo urok marności przesłania dobro, a burza namiętności mąci prawy umysł”.
Niezbadane są wyroki Boskie i trudno nam je zrozumieć. Pamiętajmy jednak, że:
- Bóg powołuje człowieka do wieczności w najlepszym dla niego czasie;
- Bóg nikogo nie zabiera, ale przyjmuje.
„Sprawiedliwy, choćby umarł przedwcześnie, znajdzie odpoczynek… Dusza jego podobała się Bogu, dlatego pospiesznie wyszedł spośród nieprawości.”
Dlatego nie pytajmy – dlaczego, ale spróbujmy uświadomić sobie, że „starość jest czcigodna nie przez długowieczność i liczbą lat się jej nie mierzy: sędziwością u ludzi jest mądrość, a miarą starości - życie nieskalane. Wcześnie osiągnąwszy doskonałość, przeżył czasów wiele.”
Czy wcześnie osiągnął doskonałość? Zobaczmy:
- Był bardzo dobrym mężem, ojcem, dziadkiem i synem. Takiego go zapamiętajcie na zawsze,
- Był gorliwym katolikiem i zaangażowanym parafianinem, o czym świadczy chociażby posługa lektora w parafii i troska o swój kościół, w którym czuł się doskonale i pomagał w duszpasterstwie proboszczowi i parafii.
- Był wielkim patriotą od młodości, o czym świadczy jego zaangażowanie, jeszcze jako ucznia w działalność opozycyjną. Wtedy już dla niepodległości ponosił ofiary – był represjonowany, sądzony i więziony. Działał do końca w Solidarności i współpracował z IPN-em dla dobra osób represjonowanych w stanie wojennym.
- Był wreszcie kompetentnym samorządowcem i służył ofiarnie przez 4 kadencje swojemu ukochanemu Włocławkowi, nie szukając dla siebie ani zysków, ani awansów, ani kariery.
Doceniono jego zaangażowanie i ideowość, bo odznaczony został: Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski (2009), Krzyżem Semper Fidelis (2002), odznaką Zasłużony Działacz Kultury (2001), Medalem Pro Memoria (2009), odznaką Zasłużony dla Województwa Kujawsko-Pomorskiego (2009).
Pozwólcie, że odwołam się tu do szekspirowskiego Hamleta, który stojąc nad grobem z czaszką w ręku tak mówił:
"Co żyje - musi umrzeć. Dziś tu gości,
a jutro w progi przechodzi wieczności.
To pospolita rzecz - zbyt pospolita, gdy wszystkim jest wspólna,
Czemu się jednak zdaje tak szczególna?"
Co żyje – musi umrzeć. Ta prawda, szczególnie w czasie obecnej pandemii, jest bolesna, ale bezdyskusyjna. Dlatego Chrystus w dzisiejszej ewangelii z miłością nas ostrzega: „Wy też bądźcie gotowi, gdyż o godzinie, której się nie domyślacie, Syn Człowieczy przyjdzie”. Nasza gotowość na spotkanie z Bogiem, to główny punkt chrześcijańskiej troski myślącego człowieka. Bądźcie gotowi - bo jak pisała św. Teresa z Awilii : „nasze życie, to kiepski nocleg w niewygodnej gospodzie.”
Ale przecież nie żyjemy, aby umierać, ale umieramy, aby żyć wiecznie. Dlatego patron naszego miasta, bł. bp Michał Kozal mówił: „Abyś źle nie umarł, żyj dobrze; jak żołnierz na warcie, bądź zawsze gotów.”
„Można odejść na zawsze i być stale razem”- napisano na grobie ks. Twardowskiego w świątyni Opatrzności Bożej na Wilanowie. Odszedłeś na zawsze, do czasu zmartwychwstania. Ale jesteś i będziesz stale w sercu i pamięci Twojej mamy, żony, Twoich dzieci i wnuków, Twojej rodziny i przyjaciół... także w mojej modlitewnej pamięci...